Na miejscu, na parkingu byliśmy dopiero kwadrans przed dziesiąta. Ale pomimo przepięknej pogody, jaka trafiła nam się tej złotej jesieni, parking zapełniony nie był. To zapowiadało pustki na szlaku.
29 października 2019
Polica - 12.10.2019 r.
Polica (1369 m n.p.m.) - szósty szczyt Beskidu Żywieckiego. Kolejny szczyt zaplanowany do zdobycia w tym roku. Nasz plan zakładał przejechanie ok. 150 km w czasie około 2,5 godziny. Coś te nasze góry są od nas coraz dalej. Kierunek: parking Hala Krupowa w Sidzinie Wielkiej Polanie. Google oczywiście wymyśliło swoją trasę, modyfikując przejazd na bieżącą, ale dzięki temu poznaliśmy kolejne ciekawe zakątki Śląska i Beskidów. Szkoda tylko, że na trasie nie spotkaliśmy ani jednej budki z oscypkami ;( . No bo jak to, iść w góry bez tradycyjnej przekąski? Ale tak jakoś tym razem wyszło.
Na miejscu, na parkingu byliśmy dopiero kwadrans przed dziesiąta. Ale pomimo przepięknej pogody, jaka trafiła nam się tej złotej jesieni, parking zapełniony nie był. To zapowiadało pustki na szlaku.
Na miejscu, na parkingu byliśmy dopiero kwadrans przed dziesiąta. Ale pomimo przepięknej pogody, jaka trafiła nam się tej złotej jesieni, parking zapełniony nie był. To zapowiadało pustki na szlaku.
13 października 2019
Skrzyczne - 24.08.2019 r.
Skrzyczne. Góra która prześladuje nas za każdym razem, gdy jedziemy lub wracamy z naszych górskich wypadów. Tak się składa, że widać ją z każdej naszej trasy. Za każdym też razem obiecywaliśmy sobie, że kolejnym celem będzie ona. I nie była ;)
Do 24 sierpnia 2019 r. ;)
Do 24 sierpnia 2019 r. ;)
09 października 2019
Urodziny na Pilsku - 18.08.2019 r.
Zbliżają się kolejne 18-ste urodziny Deadia. I odwieczny dylemat faceta: co kupić, co przygotować, gdzie zabrać (o ile w ogóle ;) ). Prezent ustalony już od dłuższego czasu (taki na wieki wieków, amen) do odbioru "dzień po", teraz tylko pozostaje znaleźć miejsce świętowania.
A ponieważ w domu słychać ciągle tylko "zabierz mnie w góry", padło na góry.
A konkretnie na trzeci szczyt Beskidu Żywieckiego - Pilsko (1557 m n.p.m.)
A ponieważ w domu słychać ciągle tylko "zabierz mnie w góry", padło na góry.
A konkretnie na trzeci szczyt Beskidu Żywieckiego - Pilsko (1557 m n.p.m.)
22 września 2019
Dolina Białego - Sarnia Skała - Siklawica - Dolina Strążyska - Jaskinia Dziura 15.09.2019
Tatry 2019 część druga i niestety ostatnia.. ;(
Na drugi dzień pobytu w Zakopanem zaplanowaliśmy trasę lajcik, spodziewając się że po pierwszodniowej wyrypie może być nami nie najlepiej. Ale przecież nie po to pojechaliśmy w góry, żeby drugiego dnia odpoczywać np. na Krupówkach. Plany były ambitne: noclegownia - Dolina Białego - Sarnia Skała - Siklawica - Dolina Strążyska - Dolina ku Dziurze - Jaskinia Dziura i powrót pod Skocznię. Taka sobie trasa na 16 km i 6 godzin marszu z odpoczynkami. W planie była pobudka o 7:00 i wymarsz o 8:00. Ale plany swoje, a życie swoje. Obolali, ojojaliśmy swoje boleści (zgodnie z teorią, że miejsca ojojane bolą mniej), i pozbieraliśmy się z wyra dopiero po ósmej. Wszystkie zbędne rzeczy wrzuciliśmy do bagażnika samochodu i na lekko wyruszyliśmy na szlak przed godziną dziesiątą.
Na drugi dzień pobytu w Zakopanem zaplanowaliśmy trasę lajcik, spodziewając się że po pierwszodniowej wyrypie może być nami nie najlepiej. Ale przecież nie po to pojechaliśmy w góry, żeby drugiego dnia odpoczywać np. na Krupówkach. Plany były ambitne: noclegownia - Dolina Białego - Sarnia Skała - Siklawica - Dolina Strążyska - Dolina ku Dziurze - Jaskinia Dziura i powrót pod Skocznię. Taka sobie trasa na 16 km i 6 godzin marszu z odpoczynkami. W planie była pobudka o 7:00 i wymarsz o 8:00. Ale plany swoje, a życie swoje. Obolali, ojojaliśmy swoje boleści (zgodnie z teorią, że miejsca ojojane bolą mniej), i pozbieraliśmy się z wyra dopiero po ósmej. Wszystkie zbędne rzeczy wrzuciliśmy do bagażnika samochodu i na lekko wyruszyliśmy na szlak przed godziną dziesiątą.
21 września 2019
Nosal - Murowaniec - Czarny Staw Gąsienicowy 14.09.2019
Tatry 2019 część pierwsza ;)
Na dysku leżą jeszcze, nie przygotowane do publikacji, wspomnienia z Beskidu Małego: Międzybrodzie Bialskie, Góra Żar, Kiczera, Chrobacza Łąka, urodzinowy wypad na Pilsko, wreszcie zaliczone Skrzyczne, dokończenie zeszłorocznej eskapady do Alanyi czy ostatni dzień w Sudetach. Jednym słowem chronologię na tym blogu już dawno szlag trafił. Ale co zrobić, czasu mało i przy sprzyjającej pogodzie warto jest wybrać się na kolejne wyrypy, zamiast siedzieć nad kompem w domu.
Na dysku leżą jeszcze, nie przygotowane do publikacji, wspomnienia z Beskidu Małego: Międzybrodzie Bialskie, Góra Żar, Kiczera, Chrobacza Łąka, urodzinowy wypad na Pilsko, wreszcie zaliczone Skrzyczne, dokończenie zeszłorocznej eskapady do Alanyi czy ostatni dzień w Sudetach. Jednym słowem chronologię na tym blogu już dawno szlag trafił. Ale co zrobić, czasu mało i przy sprzyjającej pogodzie warto jest wybrać się na kolejne wyrypy, zamiast siedzieć nad kompem w domu.
Tym razem padło na Tatry. W nowym towarzystwie, ku nowym wyzwaniom.
Wyprawa, w sumie spontan, wypad weekendowy z wyjazdem w piątek, powrotem w niedzielę, trasy ustalone, termin też, noclegi zaklepane, tylko jakoś z pogodą miał być problem. Do czwartku. Bo nagle z zachmurzonego zakopanego z zapowiadanymi opadami deszczu na aplikacji pogodowej zrobił się słoneczny weekend.
Wyprawa, w sumie spontan, wypad weekendowy z wyjazdem w piątek, powrotem w niedzielę, trasy ustalone, termin też, noclegi zaklepane, tylko jakoś z pogodą miał być problem. Do czwartku. Bo nagle z zachmurzonego zakopanego z zapowiadanymi opadami deszczu na aplikacji pogodowej zrobił się słoneczny weekend.
Dosyć późny piątkowy wyjazd spowodował, że na miejscu w Zakopanem byliśmy dopiero o 22:00.
29 lipca 2019
Wodospad Podgórnej i Kaskady Myi - 10.05.2019 r.
Po zwiedzeniu Zamku Chojnik i wędrówce zboczami góry Chojnik postanowiliśmy aktywnie wykorzystać popołudnie czwartego dnia pobytu w Karkonoszach. Ponieważ zauroczyły nas tutejsze dwa największe wodospady: Kamieńczyka i Szklarki, wybraliśmy się zobaczyć numer trzy i cztery na liście naj.. karkonoskich wodospadów po stronie polskiej. Sprawę mieliśmy ułatwioną, bo do obydwu można dotrzeć w kilkanaście minut z jednego parkingu w Przesiece.
Zamek Chojnik - 10.05.2019 r.
... Dzień czwarty..
Nasz pobyt w Karkonoszach zbliżał się do końca. A przecież jeszcze nie dotarliśmy do głównej atrakcji naszego pobytu - zwiedzenia Zamku Chojnik. Dlaczego nam na tym tak zależało? Bo to miejsce pełne wspomnień z dzieciństwa DeaDia. Tam właśnie (tu trzeba wpisać odpowiednią liczbę) lat temu przebywała na kolonii, wspinając się (podobno ;) ) na zamek kilka razy dziennie.
Czyli zapowiadała się trasa light. No bo skoro dziecko dało radę pokonać trasę do zamku i z powrotem codziennie, w czasie dwóch tygodni trwania turnusu, bez problemów, to my powinniśmy zrobić tę trasę dzisiaj w kilka minut. No może kilkanaście..
Szybko jednak życie zweryfikowało nasze założenia.
Trasę zaczęliśmy w Sobieszowie, parkując samochód przy Zajeździe pod Chojnikiem. Parking płatny 10 zeta, ale w zamian oferujący zniżkę przy zakupie w restauracji. Z tej opcji postanowiliśmy skorzystać po powrocie z zamku.
Nasz pobyt w Karkonoszach zbliżał się do końca. A przecież jeszcze nie dotarliśmy do głównej atrakcji naszego pobytu - zwiedzenia Zamku Chojnik. Dlaczego nam na tym tak zależało? Bo to miejsce pełne wspomnień z dzieciństwa DeaDia. Tam właśnie (tu trzeba wpisać odpowiednią liczbę) lat temu przebywała na kolonii, wspinając się (podobno ;) ) na zamek kilka razy dziennie.
Czyli zapowiadała się trasa light. No bo skoro dziecko dało radę pokonać trasę do zamku i z powrotem codziennie, w czasie dwóch tygodni trwania turnusu, bez problemów, to my powinniśmy zrobić tę trasę dzisiaj w kilka minut. No może kilkanaście..
Szybko jednak życie zweryfikowało nasze założenia.
Trasę zaczęliśmy w Sobieszowie, parkując samochód przy Zajeździe pod Chojnikiem. Parking płatny 10 zeta, ale w zamian oferujący zniżkę przy zakupie w restauracji. Z tej opcji postanowiliśmy skorzystać po powrocie z zamku.
Etykiety:
Dziurawy Kamień,
Głazowisko,
Jelenia Góra,
Karkonosze,
Skalny Grzyb,
Sobieszów,
Zamek Chojnik,
Zbójeckie Skały,
Żródło Kunegundy
28 lipca 2019
Księżniczki na Rycerzowej - 20.07.2019 r.
Kolejny wypad w Beskid Żywiecki. Tym razem część tzw. Worka Raczańskiego. Trasa: Joneczkowe Rycerki - Studencka Baza Namiotowa Na Przysłopie Potóckim - Bendoszka Wielka - Schronisko PTTK na Przełęczy Przegibek - Wielka Rycerzowa - Bacówka PTTK na Rycerzowej - Rycerzowa Mała - Młada Hora - Joneczkowe Rycerki.
Ekipa: DeaDia, Borka i Mła..
No to idziemy..
Ekipa: DeaDia, Borka i Mła..
No to idziemy..
05 lipca 2019
Wędrówka Szlakiem Walońskim w Szklarskiej Porębie 09.05.2019 r.
Wracamy do wspomnień z pobytu w Szklarskiej Porębie.
Dziś opowiemy Wam o naszej wędrówce Szlakiem Walońskim, a przynajmniej jego częścią
Więcej o Szlaku Walońskim przeczytacie tutaj
Szlak Waloński w Szklarskiej Porębie, to dwie pętle, które przechodzą przez najstarsze zabytki Szklarskiej Poręby nie omijając przy tym miejsc wartych zobaczenia.
My, ze względu na zmęczenie po wczorajszej wędrówce po Karkonoszach (Trasa na Śnieżne Kotły) postanawiamy zrobić sobie lajtową wędrówkę, wybierając tylko niektóre atrakcje szlaku. Założenie jest takie, że musimy odwiedzić Złoty Widok, Grób Karkonosza, Chybotka, Wodospad Szklarki i Starą Chatę Walońską. A co będzie nam dane zaliczyć po drodze, zobaczymy.
Dziś opowiemy Wam o naszej wędrówce Szlakiem Walońskim, a przynajmniej jego częścią
Więcej o Szlaku Walońskim przeczytacie tutaj
Szlak Waloński w Szklarskiej Porębie, to dwie pętle, które przechodzą przez najstarsze zabytki Szklarskiej Poręby nie omijając przy tym miejsc wartych zobaczenia.
My, ze względu na zmęczenie po wczorajszej wędrówce po Karkonoszach (Trasa na Śnieżne Kotły) postanawiamy zrobić sobie lajtową wędrówkę, wybierając tylko niektóre atrakcje szlaku. Założenie jest takie, że musimy odwiedzić Złoty Widok, Grób Karkonosza, Chybotka, Wodospad Szklarki i Starą Chatę Walońską. A co będzie nam dane zaliczyć po drodze, zobaczymy.
Etykiety:
Chybotek,
Kamienna,
Karkonosze,
Lisie Skały,
Sowie Skały,
Szklarka,
Szklarska Poręba,
Szlak Waloński. Walończycy,
Wodospad Szklarki,
Złoty Widok
30 czerwca 2019
Dziesiątką na Rogacz, Magurkę i Czupel - 29.06.2019
Dziś opowieść o tym, jak Drużyna Dziesięciu Turystów zdobyła Rogacz, Magurkę i Czupel, a także odnalazła Smoczą Jamę i Skałę Czarownic w Beskidzie Małym.
Co to za drużyna? W teleexpresowym skrócie, to pozytywnie zakręceni młodzi (wszyscy :D ) ludzie:
DeaDie, Beatę i Młodą już znacie. Do tej paczki sarenek doszlusowały: Starsza, Ula i Justyna. Faceci to: Krzysiu-Misiu, Krystian-Legionista i Paweł. Do kompletu proszę dopisać "mła" i tak mamy wspomnianą Dziesiątkę.
Zdjęcie pamiątkowe ekipy z Magurki.
Co to za drużyna? W teleexpresowym skrócie, to pozytywnie zakręceni młodzi (wszyscy :D ) ludzie:
DeaDie, Beatę i Młodą już znacie. Do tej paczki sarenek doszlusowały: Starsza, Ula i Justyna. Faceci to: Krzysiu-Misiu, Krystian-Legionista i Paweł. Do kompletu proszę dopisać "mła" i tak mamy wspomnianą Dziesiątkę.
Zdjęcie pamiątkowe ekipy z Magurki.
Od lewej stoją: Krzysiu-Misiu, DeaDia, Mła..
Poniżej: Młoda, Starsza, Paweł, Beata, Ula, Justyna i Krystian-Legionista.
18 czerwca 2019
Babia Góra - 15.06.2019
Czym rożni się typowy Globtrotuar od nas? Tym, że jak sama nazwa wskazuje, Globtrotuar weekendowe upały spędza z piwkiem w dłoni pod parasolem, na ławeczce ustawionej na chodniczku lub ryneczku. My, Globtroterzy, żeby napić się piwa, udajemy się w coraz wyższe partie gór. Bo tylko tam zimny napój "boguf" smakuje najlepiej.
Tak było i w tym tygodniu. W planach trasa Szczyrk i Malinowska Skała ze świeżo udostępniona jaskinią, z zakończeniem na Skrzycznym. W planach.. Bo oczywiście DeaDia, nie patrząc na prognozy pogody zapowiadające +32C! autorytatywnie dokonała zmiany trasy.
Ma być Babia i koniec!
No to będzie Babia Góra, bo nie znam chłopa, który chciałby dyskutować z Babą o Babiej. Przynajmniej ja nie zamierzałem.
Jeszcze był przebłysk nadziei, że może akurat nastąpi zmiana planów, gdy DeaDia zabrała się za przygotowania do wyprawy. Na początek nastąpiło rozeznanie terenu, czy przegląd trasy.. na JuTubie. Spoko stwierdziła.. Skoro oni weszli, to i my damy radę (przypominam - planowane 32C!). Potem zaczęło się jojczenie: będzie 32C! (hurrrrraaaa, dotarło!!!), a ja nie mam czapeczki na głowę (wrrrrr!!!!). Czyli punkt drugi przygotowań to wyprawa po czapkę do znanej sieciówki na "D". Przy okazji i mi udało się zakupić ochronę głowy, za jedyne 16 zeta bez grosza, limitowana seria Adventure, polecana przez Marka Kamińskiego i Jana Melę. A co.. taki modny na szlaku teraz będę!
Tak było i w tym tygodniu. W planach trasa Szczyrk i Malinowska Skała ze świeżo udostępniona jaskinią, z zakończeniem na Skrzycznym. W planach.. Bo oczywiście DeaDia, nie patrząc na prognozy pogody zapowiadające +32C! autorytatywnie dokonała zmiany trasy.
Ma być Babia i koniec!
No to będzie Babia Góra, bo nie znam chłopa, który chciałby dyskutować z Babą o Babiej. Przynajmniej ja nie zamierzałem.
Jeszcze był przebłysk nadziei, że może akurat nastąpi zmiana planów, gdy DeaDia zabrała się za przygotowania do wyprawy. Na początek nastąpiło rozeznanie terenu, czy przegląd trasy.. na JuTubie. Spoko stwierdziła.. Skoro oni weszli, to i my damy radę (przypominam - planowane 32C!). Potem zaczęło się jojczenie: będzie 32C! (hurrrrraaaa, dotarło!!!), a ja nie mam czapeczki na głowę (wrrrrr!!!!). Czyli punkt drugi przygotowań to wyprawa po czapkę do znanej sieciówki na "D". Przy okazji i mi udało się zakupić ochronę głowy, za jedyne 16 zeta bez grosza, limitowana seria Adventure, polecana przez Marka Kamińskiego i Jana Melę. A co.. taki modny na szlaku teraz będę!
Etykiety:
Babia Góra,
babiogórski Park Narodowy,
BgPN,
Diablak,
Gówniak,
Kępa,
Markowe Szczawiny,
Perć Akademików,
Perć Przyrodników,
Przełęcz Krowiarki,
Schronisko,
Sokolica
03 czerwca 2019
Barania Góra - 01.06.2019 r.
Zima odeszła! Wiosna odpuściła zimne dni i sypnęła ciepłem. Nareszcie.
Ponieważ przestało padać postanowiliśmy wybrać się na "mokry" szlak. Mokry, bo wzdłuż dopływów Wisły - Białej i Czarnej Wisełki. Ekipa to dwie Sarenki (o czym miałem się przekonać na szlaku): DeaDia i Beata, oraz spowalniacz kroków, czyli ja.
Poranek rozpoczął się tradycyjnie od "spotkania z SONS" czyli Standardową Obsuwą Na Starcie. Kilka minut w plecy, które całe szczęście droga pozwoliła nadrobić.
Na początek i koniec naszej pętelki wyznaczyliśmy parking OSP Wisła Czarne, gdzie zjawiliśmy się kilka minut po 9 rano.
Ponieważ przestało padać postanowiliśmy wybrać się na "mokry" szlak. Mokry, bo wzdłuż dopływów Wisły - Białej i Czarnej Wisełki. Ekipa to dwie Sarenki (o czym miałem się przekonać na szlaku): DeaDia i Beata, oraz spowalniacz kroków, czyli ja.
Poranek rozpoczął się tradycyjnie od "spotkania z SONS" czyli Standardową Obsuwą Na Starcie. Kilka minut w plecy, które całe szczęście droga pozwoliła nadrobić.
Na początek i koniec naszej pętelki wyznaczyliśmy parking OSP Wisła Czarne, gdzie zjawiliśmy się kilka minut po 9 rano.
29 maja 2019
Krzyże pokutne dawnego województwa katowickiego (województwa śląskiego).
Poniższa strona to już trzeci adres na którym prezentowane są moje poszukiwania miejsc, w których napotkać można krzyże pokutne. Strona o krzyżach pokutnych była moją pierwszą stroną w sieci. Została ona umieszczona 18 kwietnia 2006 roku na serwerach Onetu pod adresem www.modama.republika.pl. Po pewnym czasie, m.in. ze względu na ograniczenia jakie "oferował serwis Republika przeniosłem stronę na hosting cba.pl pod adres www.modama.cba.pl. Jednak i z tych usług nie byłem w pełni zadowolony. W końcu podjąłem decyzję o "zamknięciu" moich stron (nie tylko dotyczących krzyży pokutnych, ale i pozostałych m.in. o pałacach Górnego Śląska czy stronie upamiętniającej ostatnią wystawę w Muzeum GZUT). Najbardziej żal mi jednak mojego "wykazu" posiadanych analogowych aparatów fotograficznych. Kiedyś i ją trzeba będzie odtworzyć i umieścić w tym dziale.
Jakość zdjęć krzyży pokutnych pozostawia wiele do życzenia, ale to dlatego, że są to skany zdjęć w formacie 9x13 cm, wywołanych w latach 2005-2006, a wykonanych analogowym aparatem półautomatycznym LOMO LC-A na film 35mm (24x36mm) - ktoś to jeszcze pamięta?
26 maja 2019
Wycieczka do Śnieżnych Kotłów 08.05.2019 - relacji część 1
Pogoda w Karkonoszach podczas naszego planowanego pobytu zapowiadała się mało ciekawa. Zgodnie z prognozami spodziewaliśmy się mżawek a nawet większych opadów deszczu. Jedynym dniem na mapie pogody, na którym zaznaczono słoneczko, był 8 maja - drugi dzień naszego urlopu. Na ten dzień zaplanowaliśmy naszą górską wyprawę w Karkonosze.
Trasa miała przebiegać "od schroniska do schroniska" z opcją skrócenia drogi, gdyby pogody lub sił nam zabrakło. Wg mapy turystycznej trasa miała 20 km a czysty czas marszu miał wynosić 6 i pół godziny. Do tego postoje w schroniskach, czas na zdjęcia i odpoczynki - liczyłem, że zmieścimy się w 11 godzinach. Mapa swoje, a rzeczywistość swoje - zdradzając, że nie zmieniliśmy głównych założeń planu ani o milimetr, mogę powiedzieć, że na koniec wycieczki Endomondo pokazało 28,5 km i czas 11:41:14 ;)
Dobrze, że DeaDia i Młodość wtedy o tym nie wiedziały, choć w ogólnych zarysach zdawały sobie sprawę, że będzie długo i pod górę..
Trasa miała przebiegać "od schroniska do schroniska" z opcją skrócenia drogi, gdyby pogody lub sił nam zabrakło. Wg mapy turystycznej trasa miała 20 km a czysty czas marszu miał wynosić 6 i pół godziny. Do tego postoje w schroniskach, czas na zdjęcia i odpoczynki - liczyłem, że zmieścimy się w 11 godzinach. Mapa swoje, a rzeczywistość swoje - zdradzając, że nie zmieniliśmy głównych założeń planu ani o milimetr, mogę powiedzieć, że na koniec wycieczki Endomondo pokazało 28,5 km i czas 11:41:14 ;)
Dobrze, że DeaDia i Młodość wtedy o tym nie wiedziały, choć w ogólnych zarysach zdawały sobie sprawę, że będzie długo i pod górę..
Wycieczka do Śnieżnych Kotłów 08.05.2019 - relacji część 2
Kontynuacja posta: Wycieczka do Śnieżnych Kotłów 08.05.2019 - relacji część 1
Po wyjściu ze Schroniska Szrenica wybieramy skrót, który doprowadza nas z powrotem do czerwonego szlaku GSS.
Po wyjściu ze Schroniska Szrenica wybieramy skrót, który doprowadza nas z powrotem do czerwonego szlaku GSS.
16 maja 2019
Szklarska Poręba 07-12.05.2019
Dziś trochę pochodzimy po Szklarskiej Porębie.
Większość spaceru odbędziemy wieczorową porą, bo przy naszym wypełnionym do oporu planie pobytu w Karkonoszach na zwiedzanie Szklarskiej Poręby zostawały nam tylko godziny późno popołudniowe i wieczorne.
Większość spaceru odbędziemy wieczorową porą, bo przy naszym wypełnionym do oporu planie pobytu w Karkonoszach na zwiedzanie Szklarskiej Poręby zostawały nam tylko godziny późno popołudniowe i wieczorne.
Szklarska Poręba - Magiczny Szlak Ducha Gór 2019
Magiczny Szlak Ducha Gór to forma zwiedzenia najciekawszych atrakcji wokół i w samej Szklarskiej Porębie. Muszę przyznać, że z tak atrakcyjną formą oznakowania miejsc jeszcze się nie spotkałem. Zwiedzanie szlaku, wg Informacji Turystycznej, warto zaplanować na dwa lub nawet trzy dni. Nam udało się przy okazji naszych wycieczek odwiedzić 9 miejsc (a właściwie 11, bo nie zatrzymaliśmy się przy kamieniu oznaczającym Zakręt Śmierci, a na Szrenicę weszliśmy, a nie wjechaliśmy wyciągiem i jakoś Kamień nam umknął) z 16 wymaganych do zdobycia certyfikatu.
Aby uzyskać certyfikat należy zakupić w Informacji turystycznej (w cenie 15 zł) zestaw zdobywcy zwany Księgą skarbów. W skład zestawu wchodzi przewodnik, notes oraz kredka do odrysowania "hologramów". Zgodnie z regulaminem należy odwiedzić wszystkie 16 atrakcji oznakowanych granitowymi kamieniami z wyrytymi na nich znakami, oraz odrysować umieszczony na kamieniu metalowy znak związany z danym miejscem.
Powiem szczerze, że miałem ochotę zdobyć ten Szlak, ale brak czasu i stosownej odznaki jako potwierdzenia przebycia trasy (jednak certyfikat to nie to samo) spowodował, że nie dotarliśmy do wszystkich miejsc.. Może kiedyś..
Aby uzyskać certyfikat należy zakupić w Informacji turystycznej (w cenie 15 zł) zestaw zdobywcy zwany Księgą skarbów. W skład zestawu wchodzi przewodnik, notes oraz kredka do odrysowania "hologramów". Zgodnie z regulaminem należy odwiedzić wszystkie 16 atrakcji oznakowanych granitowymi kamieniami z wyrytymi na nich znakami, oraz odrysować umieszczony na kamieniu metalowy znak związany z danym miejscem.
Powiem szczerze, że miałem ochotę zdobyć ten Szlak, ale brak czasu i stosownej odznaki jako potwierdzenia przebycia trasy (jednak certyfikat to nie to samo) spowodował, że nie dotarliśmy do wszystkich miejsc.. Może kiedyś..
14 maja 2019
Kościół Pokoju w Jaworze 07.05.2019
Każdego roku o tej samej porze…
A jednak nie…
W tym roku zamiast do Kudowy Zdrój wybraliśmy się do Szklarskiej Poręby.
I nie był to zły wybór jak się okazało.
Trasę też zmieniliśmy. Z „widokowej” na „ekspresową”.
Autostrada A4 nie jest tak urokliwa jak nasza ulubiona droga przez Nysę,
Paczków, Otmuchów, ale czas przejazdu krótszy od alternatywnej trasy widokowej
o 1,5 godziny robi różnicę (3,5 a 5 godzin). Tym bardziej, że po drodze zaplanowaliśmy
postój w Jaworze w celu odwiedzenia tamtejszego Kościoła Pokoju. Już nie raz
byliśmy w Świdnicy i zwiedzaliśmy tamtejszy zabytkowy Kościół Pokoju, dlatego
teraz obiecałem DeaDia, że zahaczymy o drugi (z trzech jakie wybudowano na tych
terenach, z tym że trzeci – w Głogowie – już nie istnieje).
28 kwietnia 2019
Krokusy na Rysiance 27.04.2019
Krokusy na Rysiance 27.04.2019
Ostatni weekend kwietnia od wielu dni zaplanowany był na odwiedzenie polany pełnej krokusów. Pogoda kwietniowa nie rozpieszczała, więc była szansa, że krokusy pojawią się lub utrzymają w przewidywanym przez nas terminie. DeaDia sadziła się na ten wyjazd tak bardzo, że montowała ekipę nie tylko wśród Znajomych, ale i na FB. Rzeczywistość jak zwykle zweryfikowała wyobrażenia. Nasze autko nie wróciło z warsztatu, chętnym nie pasował termin, a DeaDię w ostatnim momencie złożyła choroba. Wyjazd uratowała Turystka (przez duże T) Beata, która zaproponowała transport i Swoje towarzystwo. Szacun i podziękowania za to!
Tak jak opisałem w zaproszeniu na FB postanowiliśmy zrealizować wariant 1.1 krokusowego wypadu:
- pętla z Żabnicy Skałki przez Halę Pawlusią do Schroniska PTTK na Rysiance - tam planowy odpoczynek (6,4 km / 2;45 godz) z zejściem na Halę Rysianka (400 m od schroniska / 5 min) i szukanie krokusów. Stamtąd przejście do Schroniska PTTK na Hali Lipowskiej (900 m / 15 min) i dalej przez Polanę Cukiernica do Schroniska PTTK na Hali Boraczej (jeszcze 5,7 km / 1:30 godz). Po kolejnym odpoczynku zejście do Żabnicy Skałki i koniec trasy (2,9 km / 45 min). Wg Mapy turystycznej trasa liczy 16,7 km i można ją przebyć w czasie 5:30 godz (do tego trzeba dodać przynajmniej dwa dłuższe odpoczynki). Suma podejść to 883 m, tyle samo liczy suma zejść.
Już na początku warto napisać, że Endomondo zaliczyło nam następujące dane dla wycieczki:
Ostatni weekend kwietnia od wielu dni zaplanowany był na odwiedzenie polany pełnej krokusów. Pogoda kwietniowa nie rozpieszczała, więc była szansa, że krokusy pojawią się lub utrzymają w przewidywanym przez nas terminie. DeaDia sadziła się na ten wyjazd tak bardzo, że montowała ekipę nie tylko wśród Znajomych, ale i na FB. Rzeczywistość jak zwykle zweryfikowała wyobrażenia. Nasze autko nie wróciło z warsztatu, chętnym nie pasował termin, a DeaDię w ostatnim momencie złożyła choroba. Wyjazd uratowała Turystka (przez duże T) Beata, która zaproponowała transport i Swoje towarzystwo. Szacun i podziękowania za to!
Tak jak opisałem w zaproszeniu na FB postanowiliśmy zrealizować wariant 1.1 krokusowego wypadu:
- pętla z Żabnicy Skałki przez Halę Pawlusią do Schroniska PTTK na Rysiance - tam planowy odpoczynek (6,4 km / 2;45 godz) z zejściem na Halę Rysianka (400 m od schroniska / 5 min) i szukanie krokusów. Stamtąd przejście do Schroniska PTTK na Hali Lipowskiej (900 m / 15 min) i dalej przez Polanę Cukiernica do Schroniska PTTK na Hali Boraczej (jeszcze 5,7 km / 1:30 godz). Po kolejnym odpoczynku zejście do Żabnicy Skałki i koniec trasy (2,9 km / 45 min). Wg Mapy turystycznej trasa liczy 16,7 km i można ją przebyć w czasie 5:30 godz (do tego trzeba dodać przynajmniej dwa dłuższe odpoczynki). Suma podejść to 883 m, tyle samo liczy suma zejść.
Już na początku warto napisać, że Endomondo zaliczyło nam następujące dane dla wycieczki:
06 kwietnia 2019
Ekwipunek turysty - czyli co umila wędrówkę lub jest na niej zbytnim obciążeniem
Ekwipunek turysty
Po ostatnim wypadzie w góry miałem dosyć ciekawą rozmowę na temat kosztów przygotowania ubioru i ekwipunku turysty przed wyjściem na szlak. Okazuje się, że w narodzie (a przynajmniej w jego młodszej części) zaczyna pokutować stwierdzenie, że turystyka to sport drogi. Faktycznie, jeżeli ktoś patrzy na metki na szlaku może odnieść wrażenie, że cena poszczególnych elementów wyposażenia idzie w grube tysiące. Czy tak jednak musi być? Moim zdaniem nie. Sam jestem ubrany i wyposażony w przeciętne budżetowe ciuchy czy akcesoria, które kosztowały ułamek tego co trzeba by było wydać na markowy gadżet. Ponieważ mam przed sobą kartkę sporządzoną „ad hoc”, z szybkim wyliczeniem ile trzeba wydać, by wyjść w trasę (moim zdaniem nic – wszak kiedyś chodziło się w jeansach, t-shircie i butach sportowych, a zimą w swetrze wełnianym i kurtce puchowej – a to wszystko znajdziemy w swojej szafie), zobaczmy co można kupić za naprawdę niewielkie pieniądze, a przy tym wyglądać „profi na szlaku” (to stwierdzenie w ogóle mnie już powala na kolana i nie pozwala wstać).
Po ostatnim wypadzie w góry miałem dosyć ciekawą rozmowę na temat kosztów przygotowania ubioru i ekwipunku turysty przed wyjściem na szlak. Okazuje się, że w narodzie (a przynajmniej w jego młodszej części) zaczyna pokutować stwierdzenie, że turystyka to sport drogi. Faktycznie, jeżeli ktoś patrzy na metki na szlaku może odnieść wrażenie, że cena poszczególnych elementów wyposażenia idzie w grube tysiące. Czy tak jednak musi być? Moim zdaniem nie. Sam jestem ubrany i wyposażony w przeciętne budżetowe ciuchy czy akcesoria, które kosztowały ułamek tego co trzeba by było wydać na markowy gadżet. Ponieważ mam przed sobą kartkę sporządzoną „ad hoc”, z szybkim wyliczeniem ile trzeba wydać, by wyjść w trasę (moim zdaniem nic – wszak kiedyś chodziło się w jeansach, t-shircie i butach sportowych, a zimą w swetrze wełnianym i kurtce puchowej – a to wszystko znajdziemy w swojej szafie), zobaczmy co można kupić za naprawdę niewielkie pieniądze, a przy tym wyglądać „profi na szlaku” (to stwierdzenie w ogóle mnie już powala na kolana i nie pozwala wstać).
31 marca 2019
Bielsko-Biała 30.03.2019
Bielsko-Biała 30.03.2019
Koniec zimy za nami, pora więc na wypad w góry. Spontaniczny.. no prawie.. bo jakoś trzeba odreagować ostatnie stresujące dni.. najlepiej jest się zmęczyć.. tak na maxa..
Trasa: Parking pod Dębowcem - Schronisko PTTK Szyndzielnia - Schronisko PTTK Klimczok - Schronisko PTTK Szyndzielnia - Schronisko Dębowiec - Parking pod Dębowcem.
Koniec zimy za nami, pora więc na wypad w góry. Spontaniczny.. no prawie.. bo jakoś trzeba odreagować ostatnie stresujące dni.. najlepiej jest się zmęczyć.. tak na maxa..
Trasa: Parking pod Dębowcem - Schronisko PTTK Szyndzielnia - Schronisko PTTK Klimczok - Schronisko PTTK Szyndzielnia - Schronisko Dębowiec - Parking pod Dębowcem.
18 marca 2019
Koncert w Wiatraku - Kobranocka, Róże Europy i Sztywny Pal Azji - 15.03.2019 r.
15.03.2019 r. Koncert w Wiatraku
czyli jak starzy, ale młodzi duchem fani kultowych zespołów rockowych z lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku wspominają stare, dobre czasy, gdy piosenka miała słowa i melodię. Gdy fani znali na pamięć teksty, które były tekstami zaangażowanymi. I takimi są nadal. Bo jak się okazuje nie straciły wcale na aktualności. Koncert na którym gibało się pokolenie pięćdziesięciolatków, rycząc na cały głos (oczywiście mam na myśli tzw. śpiew), a na drugi dzień po koncercie narzekało, że nóżki bolą, że gardziołko zdarte, że w krzyżu strzyka. I szukało w necie, gdzie i kiedy wybrać się na kolejna imprezę kameralną lub masową, bo przecież tak jak na koncercie było fajnie, tak już dawno nie było. Prawda DeaDia? ;)
A jak było.. zobaczcie poniżej:
czyli jak starzy, ale młodzi duchem fani kultowych zespołów rockowych z lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku wspominają stare, dobre czasy, gdy piosenka miała słowa i melodię. Gdy fani znali na pamięć teksty, które były tekstami zaangażowanymi. I takimi są nadal. Bo jak się okazuje nie straciły wcale na aktualności. Koncert na którym gibało się pokolenie pięćdziesięciolatków, rycząc na cały głos (oczywiście mam na myśli tzw. śpiew), a na drugi dzień po koncercie narzekało, że nóżki bolą, że gardziołko zdarte, że w krzyżu strzyka. I szukało w necie, gdzie i kiedy wybrać się na kolejna imprezę kameralną lub masową, bo przecież tak jak na koncercie było fajnie, tak już dawno nie było. Prawda DeaDia? ;)
A jak było.. zobaczcie poniżej:
29 stycznia 2019
Turcja 2018 - część 6 - targ i targowanie
Turcja 2018 - część 6 - targ i targowanie
Dziś poszwendamy się po bazarach oraz przekażemy Wam mały poradnik jak kupować u Turka, tak żeby Turek myślał: ale ich zrobiłem, a Wam (nam) wydawało się: ale go zrobiliśmy!
Być w Turcji i nie zobaczyć bazaru? Lub chociaż namiastki bazaru? To przecież niemożliwe.
Korzystając ze wskazówek znalezionych w sieci zaplanowaliśmy sobie odwiedzenie trzech targów w Alanyi. Pierwszy z nich miał odbywać się co niedziela w dzielnicy Hacet Mahallesi. Niestety, albo nasza nawigacja źle umiejscowiła koordynaty (w co nie wierzę), albo w tę akurat niedzielę targu nie było. Trudno. Za to odwiedziliśmy Jarmark Bożonarodzeniowy w porcie (ale o tym będzie w kolejnym poście).
Kolejny dzień targowy przypada w Alanyi na wtorek. Wtedy to, na terenach zlokalizowanych przy ulicy Yeni Hal odbywa się Sali Pazari - połączenie targu warzywnego i rybnego.
Dziś poszwendamy się po bazarach oraz przekażemy Wam mały poradnik jak kupować u Turka, tak żeby Turek myślał: ale ich zrobiłem, a Wam (nam) wydawało się: ale go zrobiliśmy!
Być w Turcji i nie zobaczyć bazaru? Lub chociaż namiastki bazaru? To przecież niemożliwe.
Korzystając ze wskazówek znalezionych w sieci zaplanowaliśmy sobie odwiedzenie trzech targów w Alanyi. Pierwszy z nich miał odbywać się co niedziela w dzielnicy Hacet Mahallesi. Niestety, albo nasza nawigacja źle umiejscowiła koordynaty (w co nie wierzę), albo w tę akurat niedzielę targu nie było. Trudno. Za to odwiedziliśmy Jarmark Bożonarodzeniowy w porcie (ale o tym będzie w kolejnym poście).
Kolejny dzień targowy przypada w Alanyi na wtorek. Wtedy to, na terenach zlokalizowanych przy ulicy Yeni Hal odbywa się Sali Pazari - połączenie targu warzywnego i rybnego.
16 stycznia 2019
Turcja 2018 - część 4 - spacerek (część 1)
Turcja 2018 - część 4 - spacerek (część 1)
Był już nocny spacer po Alanyi, dziś odbędziemy wspominkowy spacer dzienny.
Na początek mapka Alanyi z zaznaczonymi punktami naszych wędrówek.
01 - Hotel Kleopatra Adult 16+
02 - Muzeum archeologiczne
03 - Jaskinia Damlatas
04 - Plaża Kleopatra
05 - Kale - Twierdza (Kalesi - Zamek)
06 - Kizilkule - Czerwona Wieża
07 - Port Alanya
08 - Latarnia morska
09 - Dom Osmański w porcie
10 - Bulwar Ataturka
11 - Pomnik Sułtana Aladyna Keykubada
12 - Park Ataturka
13 - Pomniki Ataturka
Jak widać Alanya to naprawdę rozległe miasto, które podczas tygodniowego pobytu ciężko przejść wszech i wzdłuż. A szkoda, bo naprawdę warto.
Był już nocny spacer po Alanyi, dziś odbędziemy wspominkowy spacer dzienny.
Na początek mapka Alanyi z zaznaczonymi punktami naszych wędrówek.
Zrzut ekranu z mapą z maps.google.pl
02 - Muzeum archeologiczne
03 - Jaskinia Damlatas
04 - Plaża Kleopatra
05 - Kale - Twierdza (Kalesi - Zamek)
06 - Kizilkule - Czerwona Wieża
07 - Port Alanya
08 - Latarnia morska
09 - Dom Osmański w porcie
10 - Bulwar Ataturka
11 - Pomnik Sułtana Aladyna Keykubada
12 - Park Ataturka
13 - Pomniki Ataturka
Jak widać Alanya to naprawdę rozległe miasto, które podczas tygodniowego pobytu ciężko przejść wszech i wzdłuż. A szkoda, bo naprawdę warto.
03 stycznia 2019
Turcja 2018 - część 3 - nocny spacer
Turcja 2018 - część 3 - nocny spacer
Post numer trzy.. tylko pytanie czy warto wciąż pisać o tureckich przygodach, gdy na sylwestrowej imprezie opowiedziało się wszystko ze szczegółami.
Dziś trochę o naszym pierwszy spacerze po ulicach Alanyi. A skoro na miejsce dotarliśmy po godzinie 16 czasu miejscowego, później mieliśmy czas na rozlokowanie i pierwszy posiłek, to spacer okazał się nocną sobotnią przechadzką.
Post numer trzy.. tylko pytanie czy warto wciąż pisać o tureckich przygodach, gdy na sylwestrowej imprezie opowiedziało się wszystko ze szczegółami.
Dziś trochę o naszym pierwszy spacerze po ulicach Alanyi. A skoro na miejsce dotarliśmy po godzinie 16 czasu miejscowego, później mieliśmy czas na rozlokowanie i pierwszy posiłek, to spacer okazał się nocną sobotnią przechadzką.
Subskrybuj:
Posty (Atom)