26 maja 2019

Wycieczka do Śnieżnych Kotłów 08.05.2019 - relacji część 2

Kontynuacja posta: Wycieczka do Śnieżnych Kotłów 08.05.2019 - relacji część 1

Po wyjściu ze Schroniska Szrenica wybieramy skrót, który doprowadza nas z powrotem do czerwonego szlaku GSS.






Za sobą zostawiamy kolejne charakterystyczne formacje skalne: Trzy Świnki...






... i kierujemy się w kierunku Mokrej Przełęczy..



Z jednej strony towarzyszy nam widok na Schronisko Szrenica, z drugiej widzimy już cel naszej wędrówki - RTON Śnieżne Kotły.




Warunki zaczynają się zimowe, lecz od śniegu bardziej dokucza wiatr. Docieramy na Mokrą Przełęcz.





Droga zaczyna wspinać się w kierunku skał zwanych Twarożnik.






Farmacja skalna ma ciekawy kształt i zagadką pozostaje, jak to się wszystko trzyma w kupie na sobie.





Jesteście ciekawi, co widać na horyzoncie spod Twarożnika? Zaskoczenia chyba nie ma :D . Szrenica i Kotły.



Kolejny odcinek jest płaski jak stół i prowadzi nas do skrzyżowania szlaków Česká budka.




Tu znajdujemy oznakowanie zimowego szlaku, który nie jest zaznaczony na elektronicznej  mapie turystycznej. Z miejsca i kierunku wnioskuję, że prowadzi do Schroniska Pod Łabskim Szczytem. Czyżby miała to być wskazówka, z której skorzystamy w drodze powrotnej?



W tym miejscu miałem zaplanowane odbicie na czeską stronę i zwiedzenie Źródeł Łaby. Atrakcja to przednia i grzech byłoby tego nie zobaczyć. A wygląda to tak:

Źródła Łaby

W naszym przypadku wyglądało to tak: ;)












Wracamy do skrzyżowania szlaków i ruszamy w kierunku Śnieżnych Kotłów.





Czy już wspominałem, że dokuczał nam wiatr? Cofam to.. Teraz dopiero dokucza, wcześniej to był wietrzyk!


Mijamy Łabski Szczyt 1471 m n.p.m.






Stąd już tylko ostania prosta na Śnieżne Kotły





Do Radiowo-Telewizyjnego Ośrodek Nadawczy Śnieżne Kotły zarządzanego przez Emitel docieramy o 15:15. Położony przy Czarciej Ambonie na 1490 m n.p.m. ośrodek, to dawne Schronisko „Nad Śnieżnymi Kotłami” wybudowane w 1895 roku. Dziś turystów witają kartki: "Wstęp wzbroniony". Cóż.. chcąc mieć w dolinie TV, straciliśmy w górach schronisko ;(


Obchodzimy budek i trafiamy "na zamknięte" platformy widokowe nad Śnieżnymi Kotłami. A ponieważ zamknięcie to po prostu sznurki...



Mimo huraganowego wiatru (później w schronisku pod łabskim Szczytem usłyszymy opowieść turysty, któremu wiatr podobno o mało nie wyrwał z ręki komórki - całe szczęście nas takie nie emocje nie spotkały.. może mamy mocniejszy chwyt ;) ) udaje nam się zrobić kilka zdjęć.











Trzeba jednak przyznać, że wiatr dokucza okrutnie i nie zachęca do dłuższego pozostania na platformie. Po 15 minutach wracamy pod budynek, skąd planujemy udać się do Schroniska pod Łabskim Szczytem. Może ono będzie bardziej przyjazne dla turysty.


Dochodzimy do rozwidlenia szlaków czerwonego i żółtego (w kierunku Schroniska). Już wcześniej zauważyliśmy informację, że szlak jest zamknięty.


Pamiętamy, że na skrzyżowaniu szlaków Česká budka zaznaczony był przebieg szlaku zimowego. Kierujemy się więc w tamtą stronę, mijając po drodze znany nam już Łabski Szczyt.







Ostatni rzut oka na Schronisko Szrenica i idziemy w dół.. ostro w dół.. bardzo ostro w dół!!!



Szlak jest zaznaczony tylko tyczkami i momentami mocno oblodzony. Kijki na tym odcinku to było błogosławieństwo.



W reszcie widzimy koniec naszego odcinka.







Wyjaśnia się te powód zamknięcia żółtego szlaku: to ochrona głuszcza na tym terenie i czas ich godów.





Schronisko wita nas rosyjskojęzyczną obsługą i.. brakiem prądu.



Okazuje się, że prąd w schronisku jest tylko od godziny 17 do 22. My jesteśmy pół godziny "za wcześnie".





Trzeba przyznać jednak, że wystrój schroniska wynagradza minusy: brak płatności kartą,  piwo (tylko butelkowe) po 10 zeta, czy cena pokoju 70 zł za jedynkę (turysta próbował wynegocjować pokój kilka osobowy, jednak obsługa wcisnęła mu jedynkę - wyglądało to tak, jakby w ogóle nie rozumieli o czym turysta do nich mówi). Plus? Wrzątek za darmo - czyli raczej norma w schroniskach..

Zjadamy resztę przygotowanego na drogę posiłku i po godzinnym odpoczynku wyruszamy na ostatni już odcinek dzisiejszej wędrówki - do Szklarskiej Poręby.



Jeszcze tylko kilka pstryknięć widoczków spod schroniska i w drogę. Do Szklarskiej mamy co najmniej półtora godziny żółtym szlakiem.








Ze schroniska wychodzimy o 17:35 i już po kilku minutach czeka nas niespodziewana niespodziewajka. Tuż przy szlaku wędruje sobie młoda sarna, za nic mając wędrujących turystów. Spowalnia nas to trochę, ale nie narzekamy, tak blisko jeszcze żadne z nas nie widziało "dzikiego zwierza".




Mijamy farmację skalną zwaną Kukułcze Skały..



.. i schodzimy dalej żółtym szlakiem.. Po drodze zaczynają nam towarzyszyć strumyki i strumienie wody. Jak tak dalej pójdzie będziemy mogli zacząć zdobywać Górską Odznakę Kajakową. ;)





Szlak prowadzi nas Starą Drogą, która okazuje się całkiem wygodnym duktem leśnym..





Wygodnym, do momentu rozejścia się szlaków..


Od tego miejsca kamienista ścieżka zagrodzona jest często powalonymi drzewami, a między śliskimi kamieniami płynie potoczek wody.









Taka droga wymaga uwagi, tym bardziej, że jesteśmy już zmęczeni całodniowym marszem. na szczęście końcówka szlaku to znowu ubita ścieżka, która prowadzi nas pierwszych zabudowań Szklarskiej Poręby.





Leśny szlak kończy się przy Muzeum Mineralogicznym i kolejnym rzeźbionym drogowskazie na naszej trasie.


Do tego miejsca mieścimy się w czasie - jest godzina 18:30 - mija jedenasta godzina naszej wędrówki. Czeka nas jeszcze wizyta w dyskoncie pewnego żuczka, gdzie musimy zrobić zakupy i powrót na kwaterę. Docieramy tam o 20:15.

Wg Endomondo przeszliśmy 28,5 km w czasie 11 godzin 41 minut i 14 sekund.
I zrealizowaliśmy wszystkie zakładane punkty planu!
Jestem dumny z dziewcząt i siebie ;)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz