Wisła 13.10.2018
Kolejny szybki wypad w pobliskie góry we dwoje. I znowu PKP.
Tym razem wybieramy wcześniejsze połączenie, aby na starcie zyskać
kilkadziesiąt minut na przebycie trasy. Pogoda wyśmienita. Jesień rozpieszcza
nie tylko widokami ale i temperaturą. Z pociągu pełnego turystów wysiadamy w
Wiśle Głębce.
Planowana trasa wygląda następująco:
Wisłą Głębce - Pod
Wielkim Stożkiem – Schronisko PTTK na Stożku (szlak zielony)
Schronisko PTTK na Stożku – Pod Wielkim Stożkiem - wzdłuż czeskiej granicy szlakiem czarnym do szlaku czerwonego – Stożek Mały – Pod Małym Stożkiem – Cieślar – Soszów Wielki – Schronisko PTTK na Soszowie Wielkim – Soszów Mały (szlak czerwony)
Przełęcz Beskidek – Wisła Jawornik – Wisła Uzdrowisko (szlak niebieski)
Schronisko PTTK na Stożku – Pod Wielkim Stożkiem - wzdłuż czeskiej granicy szlakiem czarnym do szlaku czerwonego – Stożek Mały – Pod Małym Stożkiem – Cieślar – Soszów Wielki – Schronisko PTTK na Soszowie Wielkim – Soszów Mały (szlak czerwony)
Przełęcz Beskidek – Wisła Jawornik – Wisła Uzdrowisko (szlak niebieski)
Źródło: Mapa turystyczna
Na dworcu wbijamy pieczątkę do książeczki GOT (to ewenement,
żeby w dzisiejszych czasach dostać coś takiego na stacji), i ruszamy na szlak.
Po stromej skarpie idziemy w kierunku wiaduktu kolejowego.
Tam asfalt zamieniamy na szlak wyłożony betonowymi płytami, by
w końcu trafić na normalną górską ścieżką wśród bajecznie kolorowych jesiennych
drzew.
Szlak prowadzi nas ostro pod górę do punktu zwanego Pod Wielkim Stożkiem.
Stamtąd trochę łagodniej, ale wciąż pod górę idziemy w kierunku Schroniska PTTK
na Stożku.
Po dwóch godzinach zdobywamy szczyt i miejsce do odpoczynku, co wcale
nie jest łatwe, gdyż teren wokół schroniska oblegany jest turystów czeskich i
polskich. Nie chcąc stać w gigantycznej kolejce po posiłek (na szczęście
kolejki po piwo nie ma wcale) wyciągamy nasze nieodłączne schabowe z kanapkami
i papryką i stołujemy się na polanie koło schroniska.
Pogoda dopisała.. Na
horyzoncie można dostrzec pasmo Babiej Góry a za nim Tatry.. przynajmniej tak
wynika z mapy i kompasu.
Po małym obżarstwie ruszamy dalej. Wracamy Pod Wielkim Stożek, a stamtąd wybieramy czarny czeski szlak idący ostro w dół wzdłuż granicy równolegle do szlaku polskiego. Po chwili szlaki łączą się ze sobą i dalej schodzimy czerwonym szlakiem na Stożek Mały i punkt na szlaku Pod Małym Stożkiem.
Stąd zaczynamy kolejne strome podejście na Cieślar, mijając po drodze
zabudowania Cieślarówki.
Ze szczytu rozciąga się widok na panoramę Baraniej
Góry, Przełęczy Salmopolskiej i Skrzycznego.
Kolejny krótki odpoczynek kończymy szybkim spojrzeniem na panoramę czeskich Beskidów i idziemy dalej.. znów w dół w kierunku Schroniska na Soszowie Wielkim.
Zdobywamy szczyt Wielkiego Soszowa i po około półtora godzinie jesteśmy
koło zabudowań Zagrody Lepiarzówka. Tam czeka nas miła niespodzianka:
pieczątka pamiątkowa do książeczki GOT. Nie zatrzymujemy się zbyt długo, bo
nieco niżej znajduje się nasz cel: Schronisko PTTK na Soszowie Wielkim.
To tu
mamy zaplanowany dłuższy postój na posiłek. Zamawiamy w bufecie jadło górala i
piwo Kozel (to już standard w tych górach), kupujemy na pamiątkę znaczek z
szarotką i czekamy na strawę.
Sposób podania pozostanie na długo w pamięci tak
samo jak smak jadła. Schronisko na Szoszowie to nie tylko jedno z najstarszych,
ale i z najlepszych schronisk w Beskidzie Śląskim.
Stąd już prosta droga na Beskydske Sedlo czyli Przełęcz Beskidek. Po drodze mijamy górną stację wyciągu narciarskiego Wisła – Soszów i idziemy czerwonym szlakiem na Wielka Czantorię.
Na Przełęczy Beskidek czeka nas niespodzianka: zamiast niebieskiego szlaku
znaki na tabliczkach i drzewach pokazują szlak zielony!
Schodzimy do Wisły
Jawornik, a stamtąd prostą drogą idziemy do Centrum Wisły.
Kolejna
niespodzianka to Punkt Informacji Turystycznej na Rynku: miła obsługa i
możliwość zakupu biletów PKP! Minus: brak znaczków na laskę wędrowca. Jeszcze
tylko szybkie piwo na rynku (Lech! – nic innego lanego nie ma) i biegniemy na
pociąg..
Podróż do domu bez przygód, choć w ciekawym towarzystwie. Kolejna
trasa zaliczona..
Początek szlaku pokrywa się z asfaltową ulicą nomen omen o nazwie „Turystyczna”. Ulica prowadzi doliną Łabajowa i przez 4 kilometry wędrujemy po jej asfalcie do parkingu przy ulicy Zjazdowej.
Kolejny krótki odpoczynek kończymy szybkim spojrzeniem na panoramę czeskich Beskidów i idziemy dalej.. znów w dół w kierunku Schroniska na Soszowie Wielkim.
Stąd już prosta droga na Beskydske Sedlo czyli Przełęcz Beskidek. Po drodze mijamy górną stację wyciągu narciarskiego Wisła – Soszów i idziemy czerwonym szlakiem na Wielka Czantorię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz