27 lutego 2020

Beskid Mały: Hrobacza Łąka - 22.06.2019 r.

Ch czy H? Pytanie dnia ;)

Kolejny dzień pod namiotem w Międzybrodziu Bialskim i kolejne (drugie) wyjście w góry. Jakie tam góry? Beskid Mały.
Młoda po wczorajszej wycieczce z Żaru na Kiczerę stwierdziła, że ma już dosyć gór i zostaje na polu (namiotowym oczywiście), dlatego zdobywać szczyt na H lub Ch postanowiliśmy sami.
Dlaczego powtarzam jak mantrę ten dwugłos głoski bezdźwięcznej? Bo w różnych źródłach znaleźć można różny zapis przez H i Ch. Na przykład w pracy Tomasza Biesika "Schroniska górskie", można przeczytać po * w haśle dotyczącym Schroniska na Hrobaczej Łące: "w dostępnych przewodnikach i na mapach można spotkać dwa zapisy: "Hrobacza Łąka" i "Chrobacza Łąka". W Wiki mamy zapis:
"Chrobacza Łąka (szczyt)
Chrobacza Łąka, Hrobacza Łąka (822 m) – szczyt w Grupie Magurki Wilkowickiej w Beskidzie Małym...."
Wg Wiki:
"Nazwa szczytu pochodzi od polany Chrobacza Łąka, a tej z kolei od popularnego w okolicy nazwiska Chrobak. "
No to jak to w końcu jest? ;)

Podjeżdżamy samochodem do Żarnówki Małej, gdzie na parkingu przy Zaporze Porąbka Elektrowni Wodnej Porąbka na rzece Sole zostawiamy "Śnieżkę" i wyruszamy na szlak.



Pierwszy fragment czerwonego szlaku biegnie wzdłuż ulicy Żywieckiej i trwa długo. Długo, bo co chwilę mamy przerwę na zdjęcia elektrowni i zapory. No i nie może zabraknąć powitalnego selfika, który trafi, jak mawia Młoda, na ścianę fejmu" w kuchni ;)





Trzeba przyznać, że zapory mają coś w sobie.. coś przyciągające wzrok. A może to tylko nasze wyobrażenie?



Czerwony szlak prowadzi nas ostro w górę. Ostro! To mało powiedziane. Ossssttttttrrrrroooo! tak było!




Jeżeli chcecie usłyszeć repertuar zakazanych słów, które zna DeaDia musicie wybrać się z nami ponownie na tę ścieżkę zdrowia. Zdrowia.. bo zdrowie można tam stracić. Zwłaszcza w temperaturze nie sprzyjającej górskim wędrówkom.





Pozostaje nam tylko się modlić, aby wyżej było bardziej po płaskim. A modlić się można zawsze, tym bardziej na tym szlaku, bo zaznaczono na nim stacje EDK czyli Ekstremalnej Drogi Krzyżowej prowadzącej z Lipnika na szczyt Hrobaczej Łąki (18 km!).






Oprócz EKD na Hrobaczą Łąke prowadzi Szlak Papieski z Kóz. To chyba nie dziwi, jeżeli uświadomimy sobie, że Schronisko na Hrobaczej Łące to obecnie Dom Turystyczno-Rekolekcyjny prowadzony przez Fundację S.O.S. Obrony Poczętego Życia z Warszawy. Jakby tego było mało na szczycie Hrobaczej stoi wielki metalowy krzyż.


Wolniutko suniemy w górę, gdy tymczasem z góry..wariatów nie brakuje.. ;)


Po drodze napotykamy na tzw. okoliczności przyrody.. (po cichu Wam powiem, że jest to nasz pretekst do chwili wytchnienia, bo dróżka naprawdę stroma, choć na zdjęciach tego nie widać..)





Czasami udaje nam się zobaczyć pomiędzy drzewami panoramę okolicy. Mamy nadzieję, że ze szczytu będzie widać lepiej i więcej. W końcu pod krzyżem ustawiono platformę widokową.


Przed nami ostatni odcinek drogi i wreszcie osiągamy szczyt. Jak widać zrobiło się trochę bardziej płasko i wraca nam humor.




Szczyt Hrobaczej kojarzy się przede wszystkim z krzyżem..









.. i platformą widokową..


..ale niestety już nie z widokiem z platformy, który przysłaniają rosnące przed nią drzewa (stan w czerwcu 2019 r.)



EDIT: na dzień 27.02.2020 r.:

wg strony internetowej gminy Kozy z dnia 02.08.2019 r.:

"Na prośbę naszego Koła i Urzędu Gminy Kozy, Nadleśnictwo Bielsko-Biała odsłoniło widok spod Krzyża. Najpóźniej do wiosny zostaną posadzone w tym miejscu kosodrzewina, która nie dopuści do ponownego zasłonięcia widoku z platformy" - czytamy na Facebooku Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego ...

Zmiany na Hrobaczej..

Może dzięki temu odsłoni się panorama ze szczytu w kierunku północnym, co uatrakcyjniło by to miejsce..

Ze szczytu zmierzamy już prosto do schroniska






Schronisko wygląda całkiem klimatycznie, może nie z zewnątrz, ale na pewno wnętrze robi wrażenie.







Lata dawnej świetności przypomina nie tylko ściana ze zdjęciami. Niestety, nie wszyscy mogą delektować się smakiem PRL-u. Niektórzy mają w kieszeni kluczyki od samochodu ;)


Przed schroniskiem odkrywamy jeszcze jeden ciekawy element.To pomnik poświęcony poprzedniemu długoletniemu gospodarzowi schroniska.


Kończymy popas, sprawdzamy trasę ;) na mapie przed schroniskiem i ruszamy w dalszą drogę, tym razem szlakiem żółtym do Żarnówki Dużej.



Szlak żółty to tak naprawdę droga dojazdowa do schroniska. "Patrząc" od góry, najpierw szuter, a potem normalny asfalt.. nic przyjemnego, ale przynajmniej tylko "w dół" ;)




Mimo monotonii zejścia można trafić na takie smaczki:



Widoki też coraz przyjemniejsze, a i tzw. "mała architektura" przyciąga wzrok.











W Żarnówce Dużej dochodzimy do skrzyżowania szlaków, skąd wzdłuż ulicy Żywieckiej wracamy na miejsce naszego postoju. Po drodze mamy jeszcze widok na zaporę od strony Jeziora Miedzybrodzkiego..




.. i już jesteśmy na parkingu, który rano był pusty, a teraz nie ma gdzie szpilki wcisnąć. Choć z jednej rzeczy się cieszymy. Na parkingu stanęła budka z naszymi ulubionymi oscypkami. I to jest nagroda za trud tej wycieczki.


Chociaż nie.. nagroda była wieczorem, na polu namiotowym.. i miała całkiem inny smak ;)



Pozdrawiamy i do zobaczenia na szlaku!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz