Czym rożni się typowy Globtrotuar od nas? Tym, że jak sama nazwa wskazuje, Globtrotuar weekendowe upały spędza z piwkiem w dłoni pod parasolem, na ławeczce ustawionej na chodniczku lub ryneczku. My, Globtroterzy, żeby napić się piwa, udajemy się w coraz wyższe partie gór. Bo tylko tam zimny napój "boguf" smakuje najlepiej.
Tak było i w tym tygodniu. W planach trasa Szczyrk i Malinowska Skała ze świeżo udostępniona jaskinią, z zakończeniem na Skrzycznym. W planach.. Bo oczywiście DeaDia, nie patrząc na prognozy pogody zapowiadające +32C! autorytatywnie dokonała zmiany trasy.
Ma być Babia i koniec!
No to będzie Babia Góra, bo nie znam chłopa, który chciałby dyskutować z Babą o Babiej. Przynajmniej ja nie zamierzałem.
Jeszcze był przebłysk nadziei, że może akurat nastąpi zmiana planów, gdy DeaDia zabrała się za przygotowania do wyprawy. Na początek nastąpiło rozeznanie terenu, czy przegląd trasy.. na JuTubie. Spoko stwierdziła.. Skoro oni weszli, to i my damy radę (przypominam - planowane 32C!). Potem zaczęło się jojczenie: będzie 32C! (hurrrrraaaa, dotarło!!!), a ja nie mam czapeczki na głowę (wrrrrr!!!!). Czyli punkt drugi przygotowań to wyprawa po czapkę do znanej sieciówki na "D". Przy okazji i mi udało się zakupić ochronę głowy, za jedyne 16 zeta bez grosza, limitowana seria Adventure, polecana przez Marka Kamińskiego i Jana Melę. A co.. taki modny na szlaku teraz będę!